Pokój Generała Entera (tak nazywam mojego programistę) jest dość dziwny. Na środku leniwie leży materac pokryty różowym prześcieradłem, na nim trzy poduszki – również różowe. Gdy się pytam dlaczego różowy, jest jedna odpowiedz: ”przecież to teraz jest trendy, kobieto!“.
Wkoło walają się różne kable i słyszę jak do mnie mówią “generale, generale, dotykaj!!”. Ja im odpowiadam: SPADAĆ!!!. Skarpetki jak mosty zwodzone krzyczą: wody!!!. A sztaluga zawstydzona chowa kredki i chce się wyprowadzać. Ale to tylko dodatek – jak ja.
Któregoś wieczoru przychodzę do generała , a tu cisza. Nikt nie krzyczy, komputer wyłączony. Szukam generała w łazience – może utonął, w kuchni – może zabłądził, u współlokatora – może zmienił orientację seksualną.
Na koniec trafiam do magicznego pokoju generała. Szok! Generał leży na materacu, nad głową zwisa mu z sufitu długi kabel z żarówką. Żarówka jest naga, bez spódnicy, a ćmy leniwie krążą wokół jej łona. Stęsknione generała lub ciepła żarówki. A ja głupiutka pytam się:
- Kochany Generale co robisz?
- Myślę
- A może czekasz na oświecenie?
- Nie pomyślałem o tym…
- Ale to tylko 60 wat
- To nic nie szkodzi. Może mnie oświeci i będę lepszym programistą.
- Zrobię coś do jedzenia
- Lepiej zmień żarówkę na 100 wat, Będzie lepszy efekt.
Obserwacje:
Programista potrzebuje weny. Szuka jej wszędzie. Tak jak człowiek, który chwyta się deski gdy tonie,
tak programista kładzie się pod żarówką, aby go natchnęło.
7 grudnia 2005 at 17:13
tak rodzinnie to prosze:
zona admina:
http://evil.pl/kya/zona/
1 maja 2007 at 07:00
Bardzo fajny blogasek.