Jak przystało na kobietę uległam podszeptom szatana i wyszłam za mąż.
Noc poślubną Enter spędził z psem i jak znam życie nie wiele z tego pamięta. Ja jak przystało na żonę nie wnikam.
Ulubioną zabawą Entera stała się zabawa w patologię. Zwykle zaczyna się bawic na dworze w parku. Idziemy sobie z Tymonem, Enter przystaje, patrzy się czy idzie jakaś pani starsza do Kościoła i zaczyna. Staje przede mną, żeby pani X nie widziała mnie tylko jego plecy albo ustawia się lekko za drzewem i klaszcze w dłonie, po czym krzyczy:
– Nie bij mnie. Obiecałaś!
Znowu klaszcze…
– To boli, przepraszam, że nie pozmywałem… przepraszam…
Wtedy pani X przystaje i się patrzy, a czasami jak słońce świeci zasłania ręką oczy od promieni żeby lepiej widzieć.
A Enter się śmieje, a ja nie wiem gdzie się schować.
Kolejną zabawką Entera stały się klawisze, które zakupił sobie jako prezent ślubny. Podpina je do komputera i gra.
Bywały dni kiedy Tymon wyciągał swoje klawisze i grał razem z nim, albo tańczył. Ale pewnego dnia jakiś dźwięk mu nie odpowiadał i rozwalił swoje pianinko o podłogę. Enter jeszcze tego nie robi.
A ja głupia myślałam, że po ślubie będzie normalnie.
Podsumowując:
Enter w ramach ewolucji odchodzi pomału od komputera.
30 października 2009 at 16:16
Po 9 miesiącach od ostatniego wpisu powinien być jakiś nowy release z Enter-tree.
30 października 2009 at 16:36
Och no, to winszuję winszuję, łapkę podaję. I mam nadzieję, że wraz z wkroczeniem na nową drogę życia wkroczy też na nią blog i będzie częściej odwiedzany przez autora i czule pieszczony przez… klawisze
30 października 2009 at 18:20
@luvgeek:
w kwietniu
30 października 2009 at 18:58
A mi się podoba że wpisów nie ma codziennie, bo tak przynajmniej mają sens
30 października 2009 at 20:02
sporo wody upłynęło…
czytniki rss to wspaniała sprawa!
podoba mi się to „bicie”…
trzeba będzie przetestować…
30 października 2009 at 21:45
Gratulować, pozostaje liczyć ze na złote gody małżonek nie będzie przed kompem siedział
31 października 2009 at 14:06
Cieżkie to życie, co nie?
31 października 2009 at 23:59
Jesteś Idealną Żoną Programisty. Ja to wiem z doświadczenia… Tak trzymaj! Nicckita.
1 listopada 2009 at 14:19
Czy ten shatan byl płci zenskiej? 😀
Gratulacje, btw. Żono programisty!
1 listopada 2009 at 21:05
A ja poproszę o więcej wpisów!!! Blog bardzo mi się podoba. Może osobiście programistą nie jestem, ale również spędzam dużo czasu przed komputerem w domu, a narzeczona mnie goni od niego niemożliwie
także czytam wszystkie wpisy bardzo chętnie przyrównuje do swojej sytuacji i polecam lekturę narzeczonej 
2 listopada 2009 at 18:24
O jak to dobrze, że znowu piszesz :)))
6 listopada 2009 at 14:25
co to k**** jest ?! ale syfiasty blog…papka w sam raz dla krierowiczow i pseudointeligentUUUFFF
28 listopada 2009 at 19:18
to sie boj bo po slubie… jest maly problem 😀
http://www.sexy.banzaj.pl/Problemy-seksualne-po-slubie-645.html
14 grudnia 2009 at 17:52
fajny bloog zapraszam do mie:):):):
23 stycznia 2010 at 16:03
Bardzo ciekawy blok, lecz nie każdy programista boi się dzieci i to co z dziećmi związane..
Faktem jest że komputer to nasza praca, hobby i zabawa..
Chciał bym by moja kobieta miała tyle cierpliwości do mnie co autorka bloga.
Pozdrawiam serdecznie..
8 lutego 2010 at 12:28
Szkoda tylko, że tak rzadko piszesz… Przydałaby się przynajmniej jedna notka w miesiącu…
4 marca 2010 at 20:52
Zabawa w patologię? Nie, to nie jest zabawa.
Przedstawiasz to, jak cudowne, ciekawe życie. Ale prawda jest chyba zupełnie inna. Nie rozumiem, jak można związać się na stałe z kimś, kto jest tak niedojrzały, jak hmmm… ta istota. W dodatku mężczyzna kompletnie olewa partnerkę, która spełnia dla niego jedynie rolę ulepszonej gumowej panny, która posiadła takie umiejętności jak sprzątanie. Moja koleżanka nazwałaby go kompletną ciotą. I miałaby racje. Generał (pfu) jest człowiekiem, który nie widzi świata poza maszyną, a ludzie są dlań dodatkiem.
Boję się o Waszego syna. Będzie miał poważne problemy.
Bo to jest patologia.
Z Bogiem.
7 marca 2010 at 10:03
Nie wiem skąd tu te negatywne komentarze
7 marca 2010 at 10:08
Nie wiem skąd tu te negatywne komentarze… Nie widzicie, że związek Jedynej i Entera oparty jest nie tylko na wzajemnym zrozumieniu, ale także na zabawie, dzięki której nie ma rutyny i dzięki której powstaje ten blog.
Ja zazdroszczę- jeszcze nie wiem komu bardziej: Jedynej czy Enterowi :)- Wam zazdroszczę. Bo nikt nie chce być integralną częścią związku który jest tak nudny, że zanika.
Jedyna- proszę, pisz więcej. Dzięki tym opowieściom, nam- czytelnikom poprawia się humor. A przez to, w naszych związkach jesteśmy bardziej wyrozumiali, a i poczucia humoru nam przybywa.
Pozdrawiam serdecznie całą Trójeczkę.
P.S. Tylko czekać, aż Tymon zacznie prowadzić bloga o Rodzicach 😀
28 maja 2010 at 09:00
Szkoda, że zaprzestałąś prowadzenia bloga. Myślałam, że będzie ciekawy ciąg dalszy i czekałam. Już chyba nie będę czekać, bo minęło tyle czasu… Pozdrawiam, M.
30 maja 2010 at 22:03
@Lettez
Autorce chyba nie chodziło o to żeby traktować to wszystko dosłownie. Celowo chyba przejaskrawia pewne kwestie.
Zapewne sama ma masę swoich idiotyzmów o których nie pisze. I ty również masz zapewne ich sporo. Zależy kto patrzy i ocenia 😉 A budując związek ludzie powoli się docierają jeżeli im zależy na sobie.
Mi osobiście żal ludzi którzy idą przez życie bez pasji i skupiają się jedynie na potomstwie. To nie jest dorosłość a prostactwo !
Zawód programisty jest faktycznie specyficzny i wymaga sporo zaangażowania. Dlatego ważne jest żeby nie stał się całym życiem.
23 lipca 2010 at 19:01
Tak to specyficzny zawód, ale zwykle wybierają go Ci, którzy komputery i elektronikę pokochali całym sercem. I naprawdę jeśli ktoś jeszcze uda się wedrzeć do tego kochającego narządu programistów, informatyków, grafików i innych odgałęzień, ma „szczęście”. Szczęście, bo jest to niezwykle trudne. Sama nie wiem, czy bycie dziewczyną takiego robocika jest przyjemne. Trzeba zaciskać zęby i milczeć, by nie dać po sobie poznać, że przeszkadza mi życie na drugim planie. Że przeszkadza mi to, że Robocik nie chcę się dzielić ze mną wszystkim i o swoim życiu opowiada przypadkowym osobom poznanym przez Internet, bo w jakiż inny sposób? Musi się być cierpliwą, bo bardzo trudno wyciągnąć go z domu, bo jest niezwykle nerwowy i nic mu nie odpowiada. Należy uważać na słowa i unikać zdrobnień komputerkowych, bo może się obrazić na śmierć. właściwie postępuję sie z nim, jak z dzieckiem.
12 sierpnia 2010 at 19:03
Skoro Jedyna wyszła za mąż to już „Blog narzeczonej programisty” stracił sens
No chyba, że można być równocześnie narzeczoną i żoną dla tej samej osoby ^^
20 października 2010 at 13:10
A może trzeba było jakoś odwrócić uwagę programisty i skierowac ją na siebie
1 listopada 2010 at 14:34
czytam Cię nicku, „z doskoku”. Nie da rady inaczej – zachłanny żem i co dobre to moje. Cienki jestem w necie i za dużo danych (nr nicków i nr papci babci) trzeba podawać, aby cosik nabazgrać. Niech ten Twój programista wymyśli jakiś program dla mniej pojętnych i dla wolno myślicieli.
2 stycznia 2011 at 21:49
pisz wiecej jedyna
pozdrawiam 
11 stycznia 2011 at 12:34
Powiem tyle – o co kaman.
Wy wszyscy wzorujecie się na jednym blogu, co jakaś laska napisała i kopiujecie: styl i przekaz.
Enter wyszedł z domu – enter jest kurwa na klawiaturze. Czytając ten tekst tylko uświadamiam sobie, ze wszystkie laski są tempe i głupie.
17 marca 2011 at 16:45
co się stało, że przestałaś pisać?
25 kwietnia 2011 at 14:32
No i ja muszę się dołączyć do próśb o wzowienie publikacji.
11 czerwca 2011 at 09:19
Napisz przynajmniej czy żyjesz ;)!!!
25 września 2011 at 10:25
Wciąż po tylu latach zaglądam tu, i czasami czytam stare posty, no cóż, mówi się trudno i czekam, że możliwie kiedyś się odezwiesz i napiszesz coś znowu. Jeżeli to przeczytasz, to 😉 pamiętaj że jeszcze cię nie zapomnieliśmy, i cierpliwie czekamy na dalsze wpisy. :* Zaglądnę kiedyś jeszcze, może fortuna się uśmiechnie i zobaczę „ciąg dalszy”, a także dowód że masz się dobrze.
24 kwietnia 2012 at 08:27
Wróóóóóóóć!
24 sierpnia 2012 at 14:20
fajnie to opisujesz heh czy ty napewno jesteś szczęśliwa w tym małżeństwie, czasem jak czytam to nie do końca jestem o tym przekonany
29 sierpnia 2012 at 19:49
Wróć! Czemu już nie piszesz?!
17 stycznia 2013 at 13:56
Żona programisty musi mieć na prawdę ciężkie życie… cóż
7 sierpnia 2013 at 23:27
Wciąż trzymamy bloga przy życiu. 4 lata po fakcie.
26 stycznia 2014 at 21:23
Mało nie padłam czytając ten wpis:) no z chłopami nie ma lekko:) Pozdrawiam
16 lipca 2014 at 05:49
I see a lot of interesting posts on your website.
You have to spend a lot of time writing, i know how to save you a lot
of work, there is a tool that creates unique, SEO friendly posts in couple of seconds,
just search in google – k2 unlimited content