Entera poznałam 25 kg temu (u niego, nie u mnie). Daty nie pamiętam – nie mamy żadnej daty początkowej.
Poznaliśmy się na koncercie T.Love – był umówiony z moja koleżanką. Bardzo mnie zadziwił – może tym, że miał coś do powiedzenia. Po pewnym czasie podstępem wzięłam od tejże koleżanki jego numer telefonu i chciałam z nim pogadać. Takim oto sposobem rozmawiamy ze sobą już dobrych parę lat.
Nie wiem, kiedy zaczęliśmy się na dobre spotykać i nie wiem dlaczego on chciał się spotykać ze mną – tak naprawdę wolę nie wiedzieć. Byli ludzie, którzy odradzali mu spotykania się ze mną, a do mnie się uśmiechali (nadal to robią). Byli też tacy, którzy mi o to głowę suszyli. Ale byliśmy razem.
Nie mamy żadnych przerw w związku. Enter akceptuje mnie, a ja akceptuję jego.
Więcej nie napiszę, bo nie pamietam. Za grzechy wyznane i zapomniane bardzo żałuję i chyba rymuję…
Postanawiam poprawę i wszystkim współczuję.
26 października 2007 at 18:43
Czyli go przekompilowalas na swoje 😀
Dalej Jedyna, powinnaś napisac „No” 😀 Pozdr
26 października 2007 at 21:17
! juz myslalem, ze zakonczylas dzialalnosc na blogu
dziekuje, ze milo mnie zaskoczylas 
27 października 2007 at 01:06
w zasadzie wczoraj pierwszy raz wpadłem na Twój blog 😉 pocieszna historia, niech trwa!
powodzenia
28 października 2007 at 00:28
jak zawsze wpis godny uwagi… czytam bloga od bardzo dawna i podoba mi sie coraz bardziej 😀
pozdrowienia dla enterka
28 października 2007 at 13:15
O, fajny blog
Zauważam wiele podobieństw… różnic tez 
28 października 2007 at 17:12
Dzięki za spełnienie prośby.
30 października 2007 at 11:39
Wyłudzanie podstępem numerów telefonów to jakaś większa zorganizowana akcja? Moja żona zrobiła tak samo 😉 A nie można było zapytać?
4 listopada 2007 at 23:05
A propos wyludzania telefonow….
Po pierwsze legenda (taka z mapy):
-Jedyna
4 listopada 2007 at 23:06
A propos wyludzania telefonow….
Po pierwsze legenda (taka z mapy):
-Jedyna – dziewczyna Entera
-Żonkilek – dziewczyna fasolla
Pewnego pieknego dnia mialo nadejsc jeszcze piekniejsze swieto (nie pamietam czy to mialy byc urodziny, walentynki czy jeszcze cos innego). Wiec na kilka tygodni wczesniej wymyslilem sobie co dam Żonkilkowi… w internecie wyszukalem super obrazek z biedronkom trzymajaca wielgachny szyld : łąka dla biedronek, ktory mialem zamiar wydrukowac na koszulce… Jakoż, że Żonkilek studiuje rosjocośtam postanowilem napisac to po rosyjsku.. Trzeba zaznaczyc ze wtedy jeszcze ja mieszkalem w Katowicach, a ona w Krakowie…
Akcji czesc I: Telefon do kolezanki z mieszkania Zonkilka: G. miala zalatwic mi czyjsc numer z roku Zonkilka. Osoby, ktora by mi przetlumaczyla na rosyjski napis laka dla biedronek..
Dwa dni pozniej: numer zdobyty podstepem. Do niejakiej J.
Akcji czesc II: telefon do J. Szybkie wytlumaczenie sytuacji.. Tlumaczenie i napis wklejony do obrazka
Akcje czesc III: nadruk…. tutaj inna historia… musieli poprawiac dwa razy zanim bylo dobrze…
a teraz pointa:
1) akcja trwala dobre trzy tygodnie
2) napis mimo konsultacji z pewna Pania dr na uczelni napis zamiast pug dla korowek brzmi pug dla korowki (czyli zamiast laka dla biedronek to laka dla biedronki)
3) Pol roku pozniej przeprowadzilem sie do Krakowa. Mieszkamy w 6 osob w mieszkaniu studenckim… jak wpisywalem numery telefonow to jakos dziwnie jeden numer wskakiwal najpierw pod J. a potem pod rosjo.J.
4) J. zostala moja przyrodnia siostra
I wszyscy zyli dlugo i szczesliwie
7 listopada 2007 at 01:24
a kiedy bedzie blog żony programisty?
8 listopada 2007 at 20:50
no i cos ostatnio zastoj jakis sie zrobil czy cos. jakby brakowalo czegos.
10 listopada 2007 at 02:00
Jedyna: ale z Ciebie ziomal, rymy, bity normalnie pierwsza klasa 😉
10 listopada 2007 at 23:15
Czy to wszystko jest prawda?
Znaczy, czy komputerowcy mogą mieć dziewczyny? Czy to wogóle możliwe? 😉
11 listopada 2007 at 18:33
Nie będę krył – do doopy masz życie z tym całym enterem :]
13 listopada 2007 at 08:46
Właściwie to przeglądam blogi by wkleić gdzie niegdzie:
suknie slubne wroclaw
ale ciekawie piszesz. Czyta się miło, niby zwyczajne dni, ale wszystko jakoś ciekawie opisane, a co najważniejsze z dużą dawką humoru.
Pisz dalej, a ja nawet zajrzę co jakiś czas
Pozdrawiam
17 listopada 2007 at 16:56
Hehe naprawdę ciężko Ci z tym Enterem 😉
Nie ma to jak siła akceptacji ;>
-M
1 stycznia 2008 at 15:28
Ciekawie masz z Enterem ;p