Jestem zmęczona. Marzy mi się wyjazd, a tu z wyjazdu nici, zawsze coś stoi na przeszkodzie. Przywykłam do myśli, że wakacji nie będzie. Ale nadal mi się marzą.
Enter kupił kolejną zabawkę, ale na długie lata. Kupił telewizor i cieszy się jak dziecko. Dostał też nową komóreczkę, która przypomina cegłę. Mac poszedł w odstawkę i będzie służył jako coś podłączonego do telewizora, na czym będziemy oglądać filmy. Mac ma już nawet swojego małego pięknego pilota, ale czegoś jeszcze brakuje (nie wiem czego) i pilot jeszcze nie działa.
Enter każdego ranka, gdy zwlecze się z łóżka idzie do dużego pokoiku, w którym stoi równie duży telewizor, bierze szmatkę (równie sporą, choć z wadą, bo środek szmatki ma dużą dziurę zrobioną przez dużego już Mańka). Bierze tę szmatkę, zaczyna pucować telewizor i codziennie mówi to samo:
- Jedyna, ale tu sie kurzy.
Ja już nie odpowiadam, bo co mam mówić…
Tak sobie żyjemy z dnia na dzień. Pilotów nam przybywa. Nie wiem jaka będzie kolejna zabawka Entera, ale boję się, że będzie miała pilota. Czasami, gdy przychodzi do domu i robi minę nr 160 (wpadłem na pomysł) to boję się, że znowu chce coś kupić (albo mi wsadzić gdzieś usb). I kontrolować mój stolec za pomocą pilota lub specjalnego programu, który sam napisze. Dobrze, że w domku mnie nie kontroluje za pomocą jakiejś kamerki. Ale gdy widzę tę dziwną nie do opisania minę, to pilnuję tyłu i proponuję coś do jedzenia.
Życie w kablach jest dziwne. Ale na takie życie się zdecydowałam.
9 września 2007 at 21:13
To nie jest wypowiedź szczęśliwej kobiety…
9 września 2007 at 21:17
Zważ, że to wypowiedź kobiety…
9 września 2007 at 21:29
Ten cały Enter, czy jak mu tam, chyba nie zdaje sobie sprawy na jaki skarb trafił i zamiast zajmować się nim woli telewizor. Nie zdziwię się jak go kiedyś straci…
9 września 2007 at 22:09
No nie, nie wierze. Czyli Enter ma cos nowego niż Maciek? Powiedz co to, dokladnie typ, producenta. Normalnie chyba zainwestuje 😀
9 września 2007 at 23:13
9 września 2007 at 23:41
Nie przesadzajcie,
Kobieta wie co robi, On takze, sa dorosli, a wy komentujecie jak na onet.pl,
Lece od vim’a, bo kobieta sie denerwuje ];-)
Pozdrawiam Autorke 😉
10 września 2007 at 06:31
Standardowy facet chciałoby się rzec
Ale z takich rzeczy z czasem się wyrasta.
Ja np. obecnie ograniczam się do jednej nowej zabawki rocznie 😉
10 września 2007 at 10:42
Ojej… ta strona to ‚lek’ dla wszystkich kobiet ktore mysla, ze maja nudne zycie. Dla tych, ktore czuja sie niedoceniane i czasem zbedne.
Bo niektorym pomaga wiedza, ze inni maja gorzej…
Ale… chcesz cale zycie leczyc problemy innych?
11 września 2007 at 01:12
Oboje są dorośli, chociaż szkoda jak sie czasem czyta… przebija mi tu smutek, w większych ilościach niż ironii i sarkazmu…
Ale z tego co Jedyna pisze na końcu, to jej świadomy wybór.
Pozdrawiam wszystkich
11 września 2007 at 03:43
Ludzie nie no wybaczcie… Snujecie jakieś z kosmosu wzięte wizje na temat powolnego rozpadu związku autorki… Jeśli ktoś jeszcze nie zauważył to taki jest styl tego bloga i mnie on osobiście bardzo przypadł do gustu. Styl ten dalece odbiega od blogów na onecie, więc nie rozumiem dlaczego myślicie, że autorka będzie was raczyła własnymi problemami, które w Wy w całej swej mądrości będziecie próbowali rozwiązać.
Do autorki: brak wpisów w sierpniu to był gruby nietakt…
11 września 2007 at 23:11
Piloty nie są aż takie złe…
Kiedyś piloty były na kablu. Niech żyją technologie wireless! Dzięki nim ilość kabli szalejących po naszym domku znacznie się zmniejszyła. No dobra – po prostu nie przybywa ich tak szybko
12 września 2007 at 16:41
Pomyślcie troche zanim coś napiszecie. Gdyby Jedynej to nie odpowiadało, to nie byliby ze sobą. Wy naprawde uważacie, że całe dnie ona siedzi sama/maluje, a on klepie przy komputerze i w ogóle o niej nie myśli? Zauważcie, że ten blog nie jest uaktualniany codziennie/co tydzień, więc życie autorki nie ogranicza się tylko do tego co jest tutaj opisane. Co do tych kobiet, które niby mają się pocieszać tym, że Jedyna ma gorzej, podejrzewam, że jesteście smutne ze swojej własnej wini, bo szukacie dziury w całym tak jak własnie tutaj.
@bash3r
Nie znasz Generała, więc zupełnie nie masz pojęcia jakie ma priorytety. Nie pouczaj ludzi przez internet, jeśli dokładnie nie znasz sytuacji.
13 września 2007 at 22:52
Eee,no dobre teksty lecą na MrMaszynke ale on tam pewnie z chłopakami też nieźle leci-oczekuje typowej kury domowej a tu coś innego, i weź tu wytłumacz czym było atari jak bardziej liczy się mina pieska o poranku,ludzie są różni ale jeżeli są razem to chyba się da porozumieć?
14 września 2007 at 11:32
Przeczytałem bloga z tego roku i widzę że życie partnerki programisty nie jest zbyt kolorowe. Wygląda to tak, jakbyś nie była zbyt szczęśliwa w tym układzie, a wasz związek był w stanie stagnacji..
Sam przeżywałem coś takiego. Rozstałem się nie dawno z dziewczyną, która stwierdziła, że w naszym związku nic się nie działo od pewnego momentu. Programiście (i nie tylko, bo ogólnie facetowi) łatwo jest zatracić się w rzeczywistości. Nie pozwól swojemu facetowi na to, żeby Cię nie zauważał (to porównanie z wysmarowaniem się było wystarczająco dosadne).. Jeśli dochodzi do takiego etapu, wygarnij wszystko z siebie, a zobaczysz, że Twoje życie może się zmienić na lepsze..
Może źle rozumiem całą sytuacje, ale takie sa moje odczucia po przeczytaniu Twoich tekstów.
pozdrawiam
18 września 2007 at 15:28
Jesteś nad zwyczaj cierpliwą i ustępliwą kobietą. Pełen Podziw dla twojej osoby.
19 września 2007 at 23:40
Ejj, ja sama długo polowałam na 42 calową zabawkę z pilotem, czy to oznacza,że ja coś z programisty mam ? O nie no to mi się już nie podoba 😛
20 września 2007 at 14:04
A ja mam jednego pilota , ale jak go potrzebuje to zawsze mi gdzieś zwieje. I po Kilku dniach znajduje go np. w posłaniu mojego pieska.Ciekawe…
28 września 2007 at 08:51
AAAAA skąd ja to znam. moj informatyk niedlugo sam zagubi sie w gaszczu kabli wijacych sie u niego na podlodze. zapowiedzialam mu ze jak sie pobierzemy i bedziemy mieszkac razem to caly sprzet upchne w jednym miejscu niewidocznym dla oka postronnego. ma rok zeby sie przygotowac. przytakuje mi gorliwie, ale obawiam sie ze latwo nie bedzie.
narzeczone informatykow, laczmy sie! ;>
29 września 2007 at 13:32
Co z tego Entera za programista… dziewczyne ma. To pozer 😛
30 września 2007 at 13:32
@perfect: dorosły. Dorośli programiści mają kobiety. Pryszczersi nie.
30 września 2007 at 20:14
Nie mam pryszczów 😛 Jest takie coś jak tonik xD
btw. to był żart jakby ktoś nie załapał.
30 września 2007 at 23:54
Mam nadzieję, ze moje życie z programistą będzie wyglądało poniekąd podobnie. Byle, żeby wyszło. Napisałabym kim jestem, ale ten jedyny, z którym chcę być również czyta Twojego bloga. „Jedyna” powiedz proszę jak zdobyć serce programisty.:(
1 października 2007 at 13:01
Mi by wystarczyła dobra książka ;] Najlepiej „Wprowadzenie do algorytmów”
2 października 2007 at 15:11
Jedyna, wiodę taki sam żywot. pewnie, gdybym miała gdzieś jakis wiatraczek, który za głośno szumi to zwracałby na mnie więcej uwagi;>
pozdrawiam
4 października 2007 at 00:25
Super. Każdy jest jakiś.
8 października 2007 at 21:06
Jedyna… dawno nie bylo aktualizacji 😀 Zrob update, chetnie poczytam co tam u Was slychac
pozdrawiam,
gamer.cpp
8 października 2007 at 21:36
Nom, przydało by się…
Mam także jedną prośbę do Jedynej. Jeśli to możliwe opisz jak się poznaliście, kto się w kim pierwszy zakochał, ewentualnie jako to cię Enter zdobywał…
;]
10 października 2007 at 10:55
Jestem za dokonaniem kontrolowanego transferu danych między Wami, czego efektem byłby wspaniały wirus, zwany dzieckiem!
Z takim gadem Enter będzie miał więcej zabawy niż z jakąkolwiek inną zabwką, a co najważniejsze, więcej czasu będziecie spędzali razem! 😉
14 października 2007 at 19:36
Jasny gwint! Ty to masz umysł Jakub ! Tylko tak sobie myśle , że jak Enterowi by się ten wirus dał we znaki to może chciałby zrobić format i sie go pozbyć….aczkolwiek ta twojaidea moglaby być w sumie nowym wyzwaniem dla kolegi Entera i mogłby sie oddać temu całym sercem! Warto wypróbować mysle !
15 października 2007 at 09:21
Bardzo ladnie pisany blog. Z cieniutka ironia i angielkim poczuciem humoru. Nie dla wszystkich. Pozdrawiam i zy-cze sukcesow
18 października 2007 at 17:02
Mam nadzieję, że czytasz komentarze ludzi Jedyna. Jedyną rzeczą, której nie rozumiem, jest to dlaczego to robisz ?? Czy zastanawiałaś się kiedyś czy on o tym wie i to ukrywa ?? Albo co będzie jak tutaj trafi ?? Myślałaś kiedyś co on czuje czytając to i udawając,że wszystko jest ok ?? (Twierdze, że wie…) Trafiłem na ten blog przez przypadek, chciałem znaleść znaczenie słowa narzeczona głupie wiem… ok wracając do dalszej mojej wypowiedzi. Jestem również programistą, lecz dopiero początkującym i powiem Ci jedno, gdyby nie moja wspaniała kobieta, która mnie wspiera, rozkręca pobudza, napędza i stara się interesować moimi zainteresowaniami. Nie chodzi mi o to, że pyta jak to działa itd. Tylko przychodzi i zawsze pyta czy może obejżeć jak mi idzie, jak coś jest np jakaś gra to gramy na zmiane kto jest lepszy często za skuche ktoś traci ubranie itd. ahh co Ci będę opowiadał powiem że kocham ją za to, że pomaga mi iść do przodu, a ja chociaż nie lubie francuskiego i hiszpańskiego, a ona go uwielbia, to staram się od niej czegoś nauczyć i czasami ją przepytuję i czytam co robi, ona mnie poprawia często mnie poprawia i odrazu całuje… ok to może minąć. Nie mów, że to ślepe itd. ja czy ona nie piszemy o problemach na forach czy rozgadujemy po przyjaciołach. Rozmawiamy razem o tym co nas gryzie itd. Czasami musiałem zabrać słownik,żeby się z nią dogadać czasami ona musiała mi siąść na kolanach i zabrać ręce z klawiatury zebym jej sluchał, ale nigdy nie idziemy spać, gdy coś cokolwiek nam nie pasuje i przez to zdarza się, że nie śpimy do 3-4 nad ranem, bo dodajemy sobie do związku skrzydeł.
Powiem w skrócie, albo on o tym wie i związek stracił dla niego czar. Albo przestałaś go kochać w momencie, gdy zauważyłaś że stał się samowystarczalny. Jeśli on tak uważa to pół biedy TO TY JESTEŚ od tego rzeby postawić go na nogi WSZELKIMI SIŁAMI (U NIEGO) jeśli ci zależy. On nie jest bez winy. Jeśli przestaliście rozmawiać o tym co was gryzie to albo wyłącz kable z gniazdka i z nim porozmawiaj chodzbyście się chcieli pozabijać pilnuj i upominaj siebie i jego o zachowanie spokoju WARTO inaczej skończ to.
20 października 2007 at 01:17
Krzysztofie, pełen szacunek. Albo może wyrazy współczucia?
22 października 2007 at 18:38
jako programista moge powiedziec tylko jedno… yeap…
kiedys wchodzac do sklepu sportowego (szukalismy dla mnie kurtki) Pani ekspedientka po krotkiej obserwacji nas podeszla do mojej dziewczyny i powiedziala: Pani to musi miec z nim zabawnie….
24 października 2007 at 23:15
Współczuję, bowiem sam jestem programistą odkąd pamiętam i też mam kruszynkę która podobnie do mnie pochodzi… takie życie z programistami zapaleńcami (jak z małymi chłopcami)… wiedz jednak że bardzo kochamy swoje połówki
28 października 2007 at 00:30
fasoll zeby ktos do mnie tak powiezia… – choc ze mna sa sytuacje niesamowite 😀 😀
13 listopada 2007 at 08:51
Właściwie to przeglądam blogi by wkleić gdzie niegdzie:
ale poczytałem sobie trochę. Ciekawie piszesz. Czyta się miło, niby zwyczajne dni, ale wszystko jakoś ciekawie opisane, a co najważniejsze z dużą dawką humoru.
Pisz dalej, a ja nawet zajrzę co jakiś czas
Pozdrawiam
17 listopada 2007 at 16:53
Hehe, to może kup mu uniwersalny pilot, gdzie można wpisać różne częstotliwości i sterować wszystkim w domu za pomocą jednego pilota ?:D
Pozdrawiam,
Misiek
16 lutego 2009 at 21:47
malowniczo.. aż za bardzo,
bo my jeszcze nie mieszkamy razem.
ale wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują,
że nasze kiedyś wspólne zamieszkanie
będzie również pod znakiem wielkiego pilota…
z wejściem na usb.
czy to trudne?
14 czerwca 2010 at 20:15
Ale numer – żona się za pisanie bloga wzięła … :L)