Godzina 7:05, telefon wyrywa mnie z objęć Morfeusza. Jedyna mam spotkanie, muszÄ™ zaÅ‚ożyć garnitur, nie mam uprasowanej koszuli, ratuj! Dobrze.. IdÄ™ do niego zaspana. RozkÅ‚adam deskÄ™ do prasowania, rozkÅ‚adam koszulÄ™ i doznajÄ™ olÅ›nienia… Generale mam żelazko w rÄ™ku i nie … Czytaj dalej
21 grudnia 2005
Komentarze: 19