panelarrow

Stolica kupą pachnąca

| Komentarze: 17

Miałam pojechać do Warszawy po towar do sklepiku. Spóźniłam się na jeden pociąg, bo zatrzymała mnie kanapka, której całkowicie nie mogłam się oprzeć.  Pomyślałam – niech jedzie beze mnie, poczekam. 

Wyprawa miała być inna – miałam wysiąść na terenach całkowicie mi obcych. Nie spieszyłam się. Wsadziłam słuchaweczki w moje piękne uszy i postanowiłam słuchać głośno muzyki,  niczym się nie przejmować i niczemu sie nie dziwić. Zaczęło się w SKM.

Usiadła jakaś Pani na przeciwko i się patrzy jakbym dziecko jej zabiła. Ale co tam, niech też posłucha muzyki.  Zaczełam ją ignorować.  Póżniej usiadla następna Pani z gazetą i zaczęłam czytać jej przez ramie.  Ale zorientowała się i  schowała gazetę. 

Wysiadłam i stwierdziałam że świat śmierdzi kupą. Wsiadłam w autobus, usiadłam, a obok mnie jakiś siedział starszy Pan. Zaczęło się. Muzyka nie pomagała mi. Spojrzałam się na tego Pana i chiałam powiedzieć: papieru w domu nie ma!? Bo jak to jest że śmierdzi kupą? Albo nie umył niewytartego zadka,  albo przed wyjściem  zrobił kupę i nie wytarł, bo nie miał papieru albo część przylgnęła do zadka, siedzi w cieple i śmierdzi.  Ale dlaczego usiadł przy mnie – tego pojąć nie mogłam.

Wysiadłam z ulgą. Załatwiłam wszystkie sprawy, ale ta Stolica nadal kupą pachniała. Zasrany świat. Coś mnie tknęło spojrzałam się na buty. Całe. Spojrzałam się na podeszwy swoich pięknych bucików i ujrzałam dorodną, jasnobrązową kupę. Zaliczałam wszystkie kałuże, wszystkie krawężniki. Ale autobus już podjechał i niewyczyszczony but mój przekroczył próg autobusu. Usiadłam obok otwartego okna i było mi głupio.

17 Comments

  1. Jedyna, zaraz będziesz musiała tłumaczyć mojemu szefowi dlaczego tak głupkowato szzczerze zęby do monitora… Ale wracając do przygody to pocieszam że statystycznie rzecz biorąc nie byłaś jedyną osobą z butem zanurzonym w dorodnej kupie.

  2. gorzej jak cały dzień czuć woń odchodów, ale to nie przez nas… to jest w-wa :]

  3. Mówią, że to na szczęście i na pieniądze jak się wdepnie. Hmm… Albo jak coś nasra na kogos? Nie wiem…

  4. mi dzisiaj ptak naznaczył przednią szybę samochodu podczas jazdy. czyli wszystko będzie super :)

  5. długo czekałem i…
    niestety cienizna, spodzewałem sie czegos grubszego, mocniejszego…
    może… może coś w stylu „różowae lata siedemdziesiąte” 😛

  6. Zawiozłaś czyjąś kupę do stolicy? Śmierdząca sprawa. 😉

  7. niezle jak zwykle ;] w szczegolnosci ostatni akapit 😀

  8. Dlaczego „kupą pachnąca”? Kupa śmierdzi przecież…

  9. Jedyna, czy ty nie masz przypadkiem jakiejś obsesji na punkcie kup?

  10. Ciekawe co jadło to stworzenie, którego kupa znalazła się na Twoim obuwiu…

  11. ale zonk, a Ty podejrzewałaś biednego staruszka! 😉

  12. Heh, wczoraj mój pies pachniał kupą.. Z tym, że ja od razu go okąpałam :)

  13. Skąd ja to znam… nie lubię przez to warszawki, wysiadasz i czujesz ten „aromat”… trzymam się z daleka tego miasta 😉
    Pozdrówka, zapraszam do siebie 😉

  14. Kiedys jadac pulawska na koncert wsiadl do mojego autobusu jakis smieciowy dziadek, Halabala Wysypisk. Brudny, zapuszczony, ewidentnie smierdzacy gownem. To co zapamietalem po latach, to oczy zastygle w jakims niesamowitym przerazeniu. facet mial pewnie z 50 lat, a oczy dziecka. No i smierdzial tak, ze niemal wszyscy wyszli na najblizszym przystanku.

    hm

    srednia anegdotka:)
    pozdr

  15. Slicznie przeszlas od kanapki do kupy. Mistrzostwo swiata.
    A dla mnie stolica i tak pachnie kupa, nawet jak nic pod podeszwami nie mam. Uprzedzona jestem.

  16. Napisane jest „Widzisz źdźbło w cudzym w oku a belki u siebie znaleźć nie możesz” ;P Ciekawe co by było, gdybyś na dziadka nakrzyczała 😀

Skomentuj Luke Mica Anuluj pisanie odpowiedzi

Wymagane pola są oznaczone *.