Generał dostal paczkę. Pokusa była ogromna, żeby ja otworzyć. Walczyłam dzielnie i zwyciężyłam.
Tak zaczął się dzień bardzo dziwny dzień.
Przyszłam wieczorem do domku Generała, chcę właczyć komputer i nie mogę. Postanowiłam wysłać sms, bo taniej:
"Kochany, komputer padÅ‚, idÄ…c do ciebie przewróciÅ‚am siÄ™ coÅ› mam z nogÄ… nie wiem co robić"
Tak naprawdÄ™ nie przewróciÅ‚am siÄ™, po co to napisaÅ‚am żeby zobaczyć czy wogóle zadzwoni.
Telefon zaśpiewał bardzo szybko.
- Jedyna, co siÄ™ stalo z komputerem!!
- Kochany… nie można go wÅ‚Ä…czyć, może siÄ™ coÅ› spaliÅ‚o.
- Uklęknij!
- Sam uklęknij!
- Uklęknij i posprawdzaj kable.
- Nie bedę klękać, kolano mnie bardzo boli.
- Dobra, to ja za piętnaście minut bedę w domu. Pa, pchełko.
Koniec rozmowy. Gdy przyszedł, nie jadł, nie oglądał wiadomości tylko ratował komputer, potem zabrał się za paczkę.
W paczce była drukareczka. Otworzył ją powoli, pogłaskał i postawił na biureczku. Wtedy zaczeła sie długa i mozolna instalacja.
WiedziaÅ‚am jedno – trzeba uciekać.
Obserwacja:
Komputer rzecz Å›wiÄ™ta. Nowa zabawka z kablami to kolejna rzecz Å›wieta. Wtedy wszystko przestaje istnieć. Narzeczona programisty musi zdawać sobie z tego sprawÄ™. W odpowiednim momencie musi uciec z pola widzenia programisty. Dlaczego? ProgramiÅ›ci jak im coÅ› nie wychodzi rzucaja miÄ™sem. A każdy uÅ›miech na twarzy kobiety jest dla nich powodem do rozpoczÄ™cia klótni. To dla nich zniewaga. Kobieta może zasÅ‚onić siÄ™ klawiaturÄ… gdy siÄ™ Å›mieje, ale to ryzykowne. To też grozi awanturÄ…. Programista ma wtedy oczy do okola gÅ‚owy i jest podatny na dźwiÄ™ki i gotowy do walki.
18 stycznia 2006 at 11:13
Jako siostra i córka informatyków potwierdzam, że jak w domu nie ma co jeść to najlepiej zepsuć komputer (zamawianie drukarki trochÄ™ siÄ™ nie opÅ‚aca) żeby facet nie pytaÅ‚ o kolacjÄ™… Czy wszystkie poszkodowane prze los cyfrowym jarzmem nie powinny mieć jakiejÅ› Å›ciany pÅ‚aczu???
——————
http://www.blog.elady.pl
18 stycznia 2006 at 11:16
nie jestem narzeczona programisty tylko administratorem, ale moge powiedziec ze symptom nowej zabawki z kabelkami (lub tez nie) nie jest obcy wiekszosci ludzom parajacym sie komputerami z zamilowania lub tez zawodowo moze nie w az ak drastycznej formie, moja lepsza polowka sie nabija ze mnie, jak zaczynam sie czyms takim bawic, calkiem bezkarnie.
ps. blog fajny. ma juz swoje stale miejsce w moim akregatorze chociaz nieco smutny nastoj panuje w Twoich wypowiedizach Jedyna.
18 stycznia 2006 at 11:33
Zabawki….
sam też doÅ›wiadczam dobroci tego typu rozrywek – dostaÅ‚em nowego NOTEBOOKA i patrzaÅ‚ek oderwać nie mogÄ™….
och…,ach…,uch…. miodzio.
/Programista.
18 stycznia 2006 at 13:14
Kolejny Å›wietny post. Z postów zawartch na twoim blogu można Å›miaÅ‚o napisac szybki poradnik: „Jak życ z programistÄ…” =]
Masz stałe miejsce w moich zakładkach i w linkach
Pozdrawiam
18 stycznia 2006 at 14:08
a ladna chociaz ta drukarka?
18 stycznia 2006 at 15:22
Sad but true. Co my jednak mamy poradzić gdy zepsuje nam się połowa rzeczywistości? Czy ktoś mógłby wtedy oglądać ze stoickim spokojem teletubisie?
A co do zasłaniania śmiechu klawiaturą: chyba faktycznie najlepiej opścić pokój i nawet jak się ma jakiś pomysł na rozwiązanie lepiej zachować go dla siebie.
Zdaje sobie sprawÄ™, że takie przeobrażenie rodem z Dr. Jekyll and Mr. Hyde w czasie awarii jest Å›mieszne. Cóż poradzić – kochać
„love me when i’m sad. trust me when i’m mad. never leave me, never forgot me.”
18 stycznia 2006 at 19:46
Nowa zabawka z kablami to rzecz Å›wiÄ™ta nie tylko dla programisty… 😛
PowiedziaÅ‚bym, że mnóstwo zabawek kabli nie ma, ale teraz już nawet do zwykÅ‚ego telefonu dodajÄ… Å‚adowarkÄ™, sÅ‚uchawki, kabel USB… 😛
19 stycznia 2006 at 11:46
hehehe ale narzekacie.. ale przeciez dobrze miec takiego czlecka w domu i zeby robil przy kompie jak cos sie zepsuje. ale zawsze mozna namowic go do lozka mowiac ze ma sie fajna zabawke skomputeryzowana )
19 stycznia 2006 at 11:47
moj narzeczony wlasnie dal mi linka.. blogus jest fajniutki… a ja sama mam faceta ktory tylko przy kompie siedzi i zarabia pieniazki. no ale cos… tak trzebba. wazne ze sie kochamy bardzo…
19 stycznia 2006 at 12:07
Jednak programiÅ›ci sÄ… do siebie podobni… Mój by pewnie tak samo zareagowaÅ‚ jakby jego ukochany Dell siÄ™ zepsół
19 stycznia 2006 at 20:14
gdyby moj dell sie zepsuł to byłby koniec swiata i nic wiecej! nic by nie było! nic!!!
20 stycznia 2006 at 15:45
Z pamiętnika informatyka:
„Wracam do domu, patrzÄ™, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem.
A oczy u nich jakieÅ› takie chytre. Rzucam siÄ™ do komputera,
faktycznie: zmienili hasÅ‚o… „
20 stycznia 2006 at 17:22
dodaÅ‚a sobie nowego użytkownika…kobietom komputerowców to przychodzi z Å‚atwiznÄ…!
——————————
baaardzo kobiecy blog
http://www.blog.elady.pl
26 lutego 2006 at 01:51
Super punkt widzenia, poprostu rewelacyjny. I Patrys ma wielki + za 10przykazan, bo tak trafiłem tutaj.
4 kwietnia 2017 at 17:45
Ja rozumiem mojego męża, który jara się nawet najmniejszą pierdółką, podkładką czy myszką czy też nowym ram;em a nawet świeżym formatem dysku, bo komputer jest lżejszy można tak wymieniać do rana.