panelarrow

Hej drukarko, drukareczko hop sa sa….

| Komentarze: 15

Generał dostal paczkę. Pokusa była ogromna, żeby ja otworzyć. Walczyłam dzielnie i zwyciężyłam.

Tak zaczął się dzień bardzo dziwny dzień.

Przyszłam wieczorem do domku Generała, chcę właczyć komputer i nie mogę. Postanowiłam wysłać sms, bo taniej:

"Kochany, komputer padł, idąc do ciebie przewróciłam się coś mam z nogą nie wiem co robić"

Tak naprawdę nie przewróciłam się, po co to napisałam żeby zobaczyć czy wogóle zadzwoni.

Telefon zaśpiewał bardzo szybko.

  • Jedyna, co się stalo z komputerem!!
  • Kochany… nie można go włączyć, może się coś spaliło.
  • Uklęknij!
  • Sam uklęknij!
  • Uklęknij i posprawdzaj kable.
  • Nie bedę klękać, kolano mnie bardzo boli.
  • Dobra, to ja za piętnaście minut bedę w domu. Pa, pchełko.

Koniec rozmowy. Gdy przyszedł, nie jadł, nie oglądał wiadomości tylko ratował komputer, potem zabrał się za paczkę.
W paczce była drukareczka. Otworzył ją powoli, pogłaskał i postawił na biureczku. Wtedy zaczeła sie długa i mozolna instalacja.
Wiedziałam jedno – trzeba uciekać.

Obserwacja:

Komputer rzecz święta. Nowa zabawka z kablami to kolejna rzecz świeta. Wtedy wszystko przestaje istnieć. Narzeczona programisty musi zdawać sobie z tego sprawę. W odpowiednim momencie musi uciec z pola widzenia programisty. Dlaczego? Programiści jak im coś nie wychodzi rzucaja mięsem. A każdy uśmiech na twarzy kobiety jest dla nich powodem do rozpoczęcia klótni. To dla nich zniewaga. Kobieta może zasłonić się klawiaturą gdy się śmieje, ale to ryzykowne. To też grozi awanturą. Programista ma wtedy oczy do okola głowy i jest podatny na dźwięki i gotowy do walki.

15 Comments

  1. Jako siostra i córka informatyków potwierdzam, że jak w domu nie ma co jeść to najlepiej zepsuć komputer (zamawianie drukarki trochę się nie opłaca) żeby facet nie pytał o kolację… Czy wszystkie poszkodowane prze los cyfrowym jarzmem nie powinny mieć jakiejś ściany płaczu???
    ——————
    http://www.blog.elady.pl

  2. nie jestem narzeczona programisty tylko administratorem, ale moge powiedziec ze symptom nowej zabawki z kabelkami (lub tez nie) nie jest obcy wiekszosci ludzom parajacym sie komputerami z zamilowania lub tez zawodowo :) moze nie w az ak drastycznej formie, moja lepsza polowka sie nabija ze mnie, jak zaczynam sie czyms takim bawic, calkiem bezkarnie.

    ps. blog fajny. ma juz swoje stale miejsce w moim akregatorze :) chociaz nieco smutny nastoj panuje w Twoich wypowiedizach Jedyna.

  3. Zabawki….
    sam też doświadczam dobroci tego typu rozrywek – dostałem nowego NOTEBOOKA i patrzałek oderwać nie mogę….
    och…,ach…,uch…. miodzio.

    /Programista. :)

  4. Kolejny świetny post. Z postów zawartch na twoim blogu można śmiało napisac szybki poradnik: „Jak życ z programistą” =]

    Masz stałe miejsce w moich zakładkach i w linkach
    Pozdrawiam

  5. a ladna chociaz ta drukarka?

  6. Sad but true. Co my jednak mamy poradzić gdy zepsuje nam się połowa rzeczywistości? Czy ktoś mógłby wtedy oglądać ze stoickim spokojem teletubisie?
    A co do zasłaniania śmiechu klawiaturą: chyba faktycznie najlepiej opścić pokój i nawet jak się ma jakiś pomysł na rozwiązanie lepiej zachować go dla siebie.
    Zdaje sobie sprawę, że takie przeobrażenie rodem z Dr. Jekyll and Mr. Hyde w czasie awarii jest śmieszne. Cóż poradzić – kochać :)

    „love me when i’m sad. trust me when i’m mad. never leave me, never forgot me.”

  7. Nowa zabawka z kablami to rzecz święta nie tylko dla programisty… 😛

    Powiedziałbym, że mnóstwo zabawek kabli nie ma, ale teraz już nawet do zwykłego telefonu dodają ładowarkę, słuchawki, kabel USB… 😛

  8. hehehe ale narzekacie.. :) ale przeciez dobrze miec takiego czlecka w domu i zeby robil przy kompie jak cos sie zepsuje. ale zawsze mozna namowic go do lozka mowiac ze ma sie fajna zabawke skomputeryzowana ) :)

  9. moj narzeczony wlasnie dal mi linka.. blogus jest fajniutki… a ja sama mam faceta ktory tylko przy kompie siedzi i zarabia pieniazki. no ale cos… tak trzebba. wazne ze sie kochamy bardzo…

  10. Jednak programiści są do siebie podobni… :) Mój by pewnie tak samo zareagował jakby jego ukochany Dell się zepsół :)

  11. gdyby moj dell sie zepsuł to byłby koniec swiata i nic wiecej! nic by nie było! nic!!!

  12. Z pamiętnika informatyka:
    „Wracam do domu, patrzę, a żona leży naga w łóżku z obcym facetem.
    A oczy u nich jakieś takie chytre. Rzucam się do komputera,
    faktycznie: zmienili hasło… „

  13. dodała sobie nowego użytkownika…kobietom komputerowców to przychodzi z łatwizną!

    ——————————
    baaardzo kobiecy blog
    http://www.blog.elady.pl

  14. Super punkt widzenia, poprostu rewelacyjny. I Patrys ma wielki + za 10przykazan, bo tak trafiłem tutaj.

  15. Ja rozumiem mojego męża, który jara się nawet najmniejszą pierdółką, podkładką czy myszką czy też nowym ram;em a nawet świeżym formatem dysku, bo komputer jest lżejszy można tak wymieniać do rana.

Skomentuj RaVbaker Anuluj pisanie odpowiedzi

Wymagane pola są oznaczone *.