Korzystając z dobroci nieba postanowiliśmy wyruszyć na rowerową wyprawę. Enter wrócił z pracy, trochę pokrzyczał i zaczeliśmy szykować się do wyjścia. Na początku szukalismy kluczyka, aby odpiąc nasze rowery. Kluczyk się gdzieś ukrył. Generał zaczął się złościć. Patrzę na niego i nagle wiem gdzie może być ten zagubiony klucz:
- Generale, zostawiłam kluczyk w domu.
- No to świetnie, jesteśmy już spóznieni i nie damy rady. Bardzo Ci dziękuję.
Poszłam do domu po klucz. Wróciłam, spakowałam plecak. Generał położył go w przedpokoju. A ja do rowerów. Szykujemy się do ruszenia, patrzę się na Entera.
- Generale, gdzie plecak?
- Ty miałaś go zabrać!
Poszłam po plecak. Ruszyłam zła i słyszę:
- Co tak wyciełaś, nie widzisz że nie mogę jechać?
Zawróciłam.
- Nie mam powietrza w przednim kole.
Nasz towarzysz podróży Patyk pojechał po pompkę. Po 15 minutach podróż się rozpoczęła. Przez całą drogę słyszałam:
- Za wolno jedziesz! Nie zwalniaj! Szybciej! Ty nawet na rowerze jeżdzic nie umiesz!
Podróż zakończyła się ciszą.
Obserwacja:
Enter wymaga żebym była kimś kim nie jestem. Jeśli robię coś inaczej to jest wielki krzyk.
10 maja 2006 at 08:53
Takie życie z pedantem 😀
10 maja 2006 at 10:33
Nie z pedantem, a z informatykiem. I sam, jako informatyk, wiem ze czasem nie jest z nami latwo. Ale nasze Panie wiedza, ze nawet jak krzyczymy i psioczymy i zachowujemy sie jak rozwydrzone dzieci, to i tak je kochamy i sa dla nas wszystkim. Pisz czesciej, Jedyna, bo uwielbiam czytac o twoim spojrzeniu na nasza informatyczna rase.
10 maja 2006 at 10:58
tez to zauwazylem dzieki wydatnej pomocy mojej lepszej polowy, ze jak cos nie jest zrobioe tak jak ja bym ot zrobil to jest automatycznie uznawane ze jest to zle zrobione. ale walcze ze soba i juz jest lepiej doszedlem do etapu ze testuje obce rozwiazania zanim uznam je za nieprzydatne
10 maja 2006 at 12:18
ja bym chyba strzelila focha…
10 maja 2006 at 14:49
to zycie z pedantem, nie utożsamiajmy tego entera, czy jak ona go tam nazywa, ze wszystkimi informatykami, programistami i ludźmi związanymi z IT, bo nie wszyscy tacy są.
10 maja 2006 at 17:03
ja jestem takim „maloletnim” informatykiem, i juz teraz sporo osob nie moze po prostu ze mna wytrzymac ;]
10 maja 2006 at 22:53
nuuuda..
11 maja 2006 at 15:40
ja bym mu przylała :>
11 maja 2006 at 16:36
bart, nie utorzsamiamy ze wszystkimi informatykami, tyle kazdy ze soba, w ramach rachunku sumienia
11 maja 2006 at 22:32
Czytałem, że co 12 informatyk jest gejem. Coś w tym musi być … taka huśtawka nastrojów …
13 maja 2006 at 08:37
No jejku… każdy może mieć trefny dzień…
13 maja 2006 at 10:14
czasami gamoń wychodzi z tego entera:)
14 maja 2006 at 22:37
z kazdego faceta czasem wychodzi gamon, czy jest informatykiem, hydraulikiem, czy szefem wielkiej korporacji.. 😉
15 maja 2006 at 13:38
@lejde Hej…! E, zresztą, to prawda
15 maja 2006 at 18:22
Dlaczego niektórzy są takimi debilami? Jak można powiedzieć coś takiego ukochanej osobie? Ja tego nie rozumiem i chyba nie chcę zrozumieć. Nigdy.
16 maja 2006 at 21:45
Heh, niezle
Tylko dlaczego tak rzadko piszesz? ;->
17 maja 2006 at 10:51
Hej, nie rozumiem w jaki sposob Ty wytrzymujesz z takim facetem? Wytlumacz mi to prosze..
17 maja 2006 at 18:34
Gratuluje wzmianki w „Polityce”.
17 maja 2006 at 22:20
nuuuuuuuda
18 maja 2006 at 07:50
hieh, prawie jak moj Misiek 😛
Jedyna, pisz czesciej, plose:]
22 maja 2006 at 12:23
A prawda zapewne była taka, że mu coś w programie nie działa i się musiał wyżyć 😉
20 września 2006 at 08:33
trafilem na ta strone calkiem przypadkiem, ze strony reod’a. czytam tak sobie i mysle: czy Enter jest taki naprawde? Jestem informatykiem, ale gdybym mial moj skarb – druga polowe (nie, nie laptopa) to bym ja traktowal jak ksiezniczke…