Obudziłam się w nocy. Enter gwałtownie usiadł i stwierdził, że na stoliku obok łóżka siedzi Maniek i sika. Chciałam mu zadawać pytania, powkręcać go trochę, ale zrobiło mi się go szkoda.
Pomogłam mu się położyć, przykryłam i był spokój. Później Maniek zaczął piszczeć – wstałam, obudziłam go i poszłam spać.
Jedyne co mi przyszło do głowy to to, że mamy noc koszmarków. Rano miałam jedno oko otwarte i obserwowałam przestrzeń. Nagle do moich sennych nozdrzy dobiegł silny zapach perfum. Pomyślałam, że to dziwne bo Enter nie używa aż tak dużej dawki perfum do pracy. Ale nie było to takie dziwne, bo moje drugie oko nadal było zamknięte. Później dobiegl do mnie drugi zapach – tym razem słodki zapach jakiś owoców. Zaczęłam zastanawiać się po co mu krem. Otworzyłam oko i usiadłam. Przyszedł Enter wystrojony i powiedział:
- Pa
- Pa
Moje piękne ciało rzuciło się na łóżko, a roztargane włosy znalazły swoje ukojenie na podusi. Maniek nie odprowadził pana do wyjścia. W zwolnionym tempie dotarła do mnie myśl, że zobaczę Entera o 21, bo piszę z kimś prace do szkoły. Zapowiada się długi dzień..